Przez długie lata szkolne sklepiki uchodziły za miejsce, w którym nabyć można tylko i wyłącznie niezdrową żywność. W rzeczywistości wiele z nich nie oferowało dzieciom absolutnie niczego wartościowego, poza najbardziej popularnymi, słodzonymi lub słonymi przekąskami. Te zazwyczaj w swoim składzie nie mają nic, co korzystnie wpływało by na zdrowie czy funkcjonowanie organizmu – utwardzane tłuszcze, konserwanty, sztuczne aromaty, sól i cukier. Słodkie napoje, gazowane czy nie, spożywane do tego w nadmiarze, z pewnością przyczyniały się do bardzo szybkiego wzrostu zawartości cukru we krwi najmłodszych nawet uczniów. Powstał więc pomysł siłowego zabronienia szkolnym sklepikom oferowania takich produktów – te niezdrowe miały zostać zastąpione przez bardziej naturalne przekąski jak owoce. Sytuacja nie zmieniła się jednak zbyt wiele, gdyż dla większości rodziców zaopatrzenie dziecka w takie niezdrowe przekąski na własną rękę nie stanowi najmniejszego problemu – ważniejsze są przyzwyczajenia dziecka aniżeli jego zdrowie.