Trenowanie z najbliższymi jest często frustrujące i osoby bardzo aktywnie spędzające wspólny czas niejednokrotnie rozładowują się właśnie w sportowej złości. Niewątpliwie jednak o wiele łatwiej jest znaleźć wspólną pasję i motywację do jej kultywowania z własnym życiowym partnerem, aniżeli kolegą z pracy. W ostatnich latach moda na wspólne nabywanie karnetów na siłownię czy basen przez grupy współpracowników dość szybko wygasł, głównie przez to, że praktycznie nigdy nie udawało się wszystkim osobom jednocześnie zgrać i pójść razem w umówione miejsce. A ponieważ kilka osób danego dnia nie mogło – dla innych także była to idealna wymówka do pominięcia dzisiejszego treningu. Na tym tle trenowanie z mężem czy żoną, albo innymi członkami własnej rodziny, daje zupełnie inną motywację i sprawia, że zdecydowanie łatwiej jest o tej samej porze po prostu zrobić rozgrzewkę i wyjść na zewnątrz na krótki bieg. Tym bardziej, że w życiu rodzinnym można chociażby taką wieczorną przebieżkę mądrze połączyć z wyprowadzeniem psa na szybszy spacer.